Zamierzenie postawiliśmy pytanie w tytule artykułu. Wiele osób zadaje sobie pytanie co oznacza dla przeciętnego kredytobiorcy zadłużonego w walucie szwajcarskiej, decyzja podjęta przez SNB. Postaramy się na nie odpowiedzieć.
Zacznijmy od wyjaśnienia samej decyzji. 6 września 2011 r., Szwajcarski Bank Narodowy (SNB) podał do wiadomości publicznej, iż ustalił sztywny kurs franka w stosunku do euro na minimalnym poziomie 1,20. Informacja została podana około 10:00, w tym czasie kurs rodzimej waluty w stosunku do franka szwajcarskiego oscylował gdzieś w granicy 3,84 zł. W ten sam dzień, po ogłoszeniu działań SNB, zatrząsało rynkiem walutowym. Nie będziemy się rozpisywać o konsekwencjach decyzji SNB, napiszemy tylko, że w tym samym dniu najniższy kurs CHF/PLN osiągnął 3,45 zł. Marzenie chyba każdego kredytobiorcy CHF. W zaledwie jednego dnia jego portfel potencjalnie zyskał 39 groszy na każdej pożyczonej złotówce kredytu denominowanego we franku szwajcarskim.
Niestety nie wszystko wygląda tak, jak w naszych potencjalnych obliczeniach. Oczywiście należy się zgodzić z tym, że niewątpliwie decyzja SNB dotycząca ustalenia kursu oraz jego zapewnienia dotyczące utrzymywania kursu wpłyną korzystnie na wysokość raty kredytu. Ponadto polityka niskich stóp procentowych prowadzona od jakiegoś czasu przez Szwajcarski Bank Narodowy, dodatkowo wpływa na niższą ratę kredytu walutowego.
Niemniej banki posiadają w zanadrzu godzinę, w której przyjmują kurs CHF/PLN dla ustalenia wysokości raty naszego kredytu. Jeśli 6 września zacieraliście ręce, bo frank tak bardzo podupadł na wartości względem złotego, to wstrzymajcie się chwilę. Nie wszystkim udaje się wstrzelić w najniższy kurs dnia. Dla przykładu Deutsche Bank bierze kurs z 9:05, MultiBank z 14:50, BGŻ zaś z 16:00 dla ustalenia raty kredytu.
Dla zobrazowania sytuacji prześledźcie wykres zamieszczony poniżej. Wykres pochodzi ze strony www.stooq.pl i zawiera dane historyczne notowania kursu waluty franka szwajcarskiego w stosunku do polskiego złotego z jednego dnia tj. 12 października 2011 roku. Niebieskie linie wykresu pokazują dzienne wahania waluty. Rozpiętość wykresu mieści się w widełkach 3,46, a 3,49. Jest to co prawda jedynie 3 gorsze. Niemniej w zależności od godziny w jakim bank przyjmuje kurs do obliczenia naszej raty kredytu jesteśmy stratni lub zyskujemy. Jeśli w naszym przykładzie widełki wahań dotyczyły jedynie 3 groszy, to co musiało się dziać 6 września, gdy różnica wynosiła prawie 40 groszy. Dla kredytobiorców frankowych, mających hipotetycznie takie same zadłużenie, ale w różnych bankach, obliczona w tym samym dniu rata kredytu mogła się różnić nawet o kilkadziesiąt złotych. Cóż na tym polega cała zabawa w kredyty dominowane w obcych walutach – ryzyko walutowe.
Kurs CHF/PLN 12 październik 2011
Aktualnie kurs szwajcarskiej waluty w stosunku do rodzimego pieniądza oscyluje wokół 3,50 zł i zwarzywszy na sytuację w Unii Europejskiej, kredytobiorcy szwajcarskiej waluty raczej nie powinni narzekać. Rata ich kredytu już jest niższa i raczej, przynajmniej w najbliższym okresie raczej nie wzrośnie znacząco. Pozostaje nam się jedynie cieszyć z kilkudziesięciu złotych zasilających nasz domowy budżet, a nie kasy banku.
Niemniej ostrzegamy, aby się zbytnio nie ekscytować. To, że aktualnie sytuacja na rynku walutowym i w eurolandzie sprzyja chwilowo kredytobiorcom kredytytów w CHF nie oznacza, iż tendencja kursowa się utrzyma. Nie warto robić dalekosiężnych planów i przeznaczać chwilową ulgę domowego budżetu na zaciąganie innych zobowiązań finansowych, zwłaszcza tych średnio i długookresowych. Ryzyko walutowe pozostaje nadal. A po za tym znacie powiedzenie karta nie świnka po północy się zmienia. To, że minęła północ dla zadłużonych we frankach szwajcarskich nie oznacza, iż sytuacja znów się odmieni. Wbrew pozorom ryzyko walutowe jest podobne do ryzyka gry w karty.